Sprawa emigrantów zasmuca. Uzmysłowiłem sobie dobrze, że poza hejtem wobec prawdziwych uchodźców, bardzo wyraźnie wyklarowała się sprawa migracji ekonomicznej.
W sumie trudno się dziwić, że jacyś ludzie z biedniejszych lub zagrożonych rejonów chcą nieco albo bardzo polepszyć sobie życie.
Usiąść wygodnie na przytulnej ławeczce i poczekać, aż podejdzie przyjazny Ktos, kto miło porozmawia albo poda przyjazną i pomocną dłoń.
Ludzie reagują na nieznane bardzo, bardzo różnie; jedni przyjaźnie, inni neutralnie, a niektórzy wrogo albo negatywnie-czujnie z dużym dystansem - każdy z tych 3 podziałów będzie podzielony zaś na kilkadziesiąt albo nawet setki odcieni intensywności emocji-zachowań-myślenia. Właśnie; chyba jesteśmy świadkami GLOBALNEGO MYŚLENIA EMOCJONALNEGO względem uchodźców i emigrantów(?)...