Właśnie na ,,Prawicy.net'' przeczytałem, że kariera Kaczyńskiego (według jednego pana) skończy się bardzo szybko - po publikacji rewelacji smoleńskich po pracy nowych komisji.
Jakiś pan napisał (cyt.): ,,Pierwszy dzień ogłoszenia udowodnionej "prawdy smoleńskiej" będzie ostatnim dniem Kaczyńskiego w polityce.''
Nie uważam tak. Warto poddać chłodnej ocenie karierę i działania Kaczyńskiego przez wiele ostatnich lat.
Uwaga użytkownika ,,Prawicy.net'' jest zasadna, jednak ta sytuacja według mnie nie wydarzy się. Zupełnie nigdy nie wydarzy się.
Kaczyński ma za dużo charyzmy i instynktu ,,zwierzęcia politycznego''.
Uważam zdecydowanie, że świadomie pozwala, a być może nawet nakręca: intensywności Macierewicza. W razie czego: z karierą pożegna się ostatecznie skompromitowany Macierewicz. Kaczyński jest całkiem nieco z boku w układzie odniesienia z Macierewiczem i Smoleńskiem.
Kaczyński zbyt dobrze operuje już wieloma kartami, by popełnić błąd.
Zwróćmy uwagę, że w komicznej sprawie Misiewicza - konsekwencje i odpowiedzialność państwa i rządu - poniósł on sam: Misiewicz - prosty (były) aptekarz!
Kaczyński jest - w realiach polskich - coraz bardziej sprawny, coraz bardziej skuteczny i... ,,lepszy''!
Macierewicz wciąż ma mocną pozycję - wciąż, ale to się może zmienić - jest dzięki temu na widelcu i jest w zasadzie number one. Jak trzeba będzie, to okaże się, że zbyt sobie nagrabił wieloma sprawami, a konto ma właśnie cały czas mocno obciążane i przeszłością, i teraźniejszością.
Mocny i odporny (z ugruntowaną pozycją) Macierewicz jest arcy-genialnym wentylem Kaczyńskiego. Wentylem niemalże pancernym. I jednakże trzymanym na: ,,ostateczną ostateczność''. Kaczyński jednak, gdy będzie trzeba, za ,,spust'' wentyla - pociągnie. Pociągnie bardzo zdecydowanie, bez wahania.
Kaczyński w razie czego (problem zwolenników i wielbicielek Macierewicza) wcale nie podepcze brodacza. Nie będzie żadnej dalszej wojenki Kaczyński v Macierewicz. Prezes po prostu w bardzo sprytny sposób Macierewicza odsunie na dalszy plan.
Komentarze